jaka jest więc intelektualna argumentacja dla Demokratów, aby finansować rząd, jeśli na stole są kieszonkowe recesje? Przypuszczam, że odpowiedź brzmi: lepiej, żeby wszystko działało, niż żeby nie działało. Ale jeśli prezydent może po prostu wejść i zdecydować się wyłączyć pewne rzeczy, czy to jest przekonująca odpowiedź?